Opowiem Wam dziś pewną bardzo niezwykłą historię. Była to sobota. Dzień od samego rana zapowiadał się cudownie – pierwsze promienie wschodzącego słońca zwiastowały piękną pogodę i napawały dobrą energią. Także i mój nastrój taki był. Z niecierpliwością oczekiwałam na spotkanie z Młodą Parą, której miałam towarzyszyć w dniu zaślubin. Wreszcie wybiła właściwa godzina. Spakowałam cały sprzęt fotograficzny oraz zapas pozytywnej energii i ruszyłam na spotkanie z Sylwią i Morganem. Wiecie co? Okazało się, że aura poranka udzieliła się także im!

      Sylwia to jedna z najpogodniejszych osób, jakie miałam okazję poznać w swoim życiu. Możliwość uwiecznienia na zdjęciach jej dziewczęcego uroku była dla mnie wielką przyjemnością. Tak naprawdę dzień ślubu był pierwszym naszym spotkaniem. Czułam jednak jakbyśmy się znały od wielu lat. To bardzo ważne w pracy fotografa. Wyczucie i nawiązanie relacji sprawiają, że dokładnie wiem, kiedy należy nacisnąć spust migawki, żeby uwiecznić w kadrze ten najważniejszy moment, a efekty ślubnej sesji fotograficznej stają się bardzo naturalne. Sylwię cały czas wspierały równie pozytywnie nastawione druhny! Życzę każdej Pani Młodej takiego wsparcia. Także i Pan Młody, Morgan, mógł liczyć na pomoc najbliższych kolegów.

      Z każdego zdjęcia, jakie miałam okazję wykonać im podczas przygotowań do ceremonii zaślubin płynie spokój i radość. Takie emocje towarzyszyły Młodej Parze także podczas ceremonii zaślubin, która odbyła się w krakowskim Kościele. Podczas ślubu towarzyszyła nam muzyka harfy, która stworzyła niesamowity klimat. Zaraz po wypowiedzeniu sakramentalnego „Tak” Młoda Para i Goście udali się na spacer po Rynku Głównym. Morgan pochodzi z Irlandii, więc była to wspaniała okazja do pokazania zagranicznym Gościom uroków Krakowa. Jak się zapewne domyślacie, byli zachwyceni. Udało mi się uwiecznić choć część towarzyszących temu spacerowi emocji.

      Uroczyste przyjęcie odbyło się w Dworze Sieraków. To niezwykle urocze miejsce, idealne na wesele dla osób, którym zależy na pięknym otoczeniu. Znajduje się tam wspaniały ogród, w którym można pospacerować oraz poleżeć na leżakach z lampką wina. Klimat ten sprzyja relaksowi i sprawia, że czujemy, jakby czas się zatrzymał. Tak też było na weselu Sylwii i Morgana.

      Zaraz po życzeniach udaliśmy się na krótką sesję plenerową, a następnie wykonaliśmy zdjęcia grupowe. To wspaniała pamiątka z przyjęcia weselnego – wszyscy w jednym kadrze!

      Co było dalej?

      Zabawa do białego rana! Uwielbiam, gdy Państwo Młodzi nie schodzą z parkietu – tak właśnie było u Sylwii i Morgana. Bawili się bez przerwy w towarzystwie najbliższej rodziny i znajomych. Szaleństwom nie było końca! Niezmiernie się cieszę, że mogłam towarzyszyć Sylwii i Morganowi w tym ważnym dniu. Zdjęcia to pamiątka na całe życie. Uchwycone w kadrach emocje muszą przywoływać wspomnienia. Mam nadzieję, że za kilka lat, gdy Państwo Młodzi sięgną po album ze zdjęciami z wesela, to z uśmiechem na twarzach będą wspominać wydarzenia tamtego dnia. Tego, który zaczął się tak miło i tak cudownie zakończył.

      SHARE
      KOMENTARZ